Z francuskiego przetłumaczył Szymon Kowalski

1. W podziemiach kryją się rotundy oraz czyste wody. Książęta kąpią się w stawku.

2.

3.

I

W królestwie zmarłych ludzkie myśli budują osobliwe budowle. Nie chciałbym tam mieszkać bez względu na wszystkie ciała świata! Bóg stworzył pracę, by hamować jej napływ. Ludzie pochyleni nad zadaniem, ich ręce pełne drzazg, nie mają wolnych chwil, by marzyć aż do ciemności. Ich pragnienia pozostają niewykończone jak kawałki czerwonego marmuru. Cała ich uwaga krąży wokół maszyny dostarczonej na zmielenie ich w piękny rytm lub papieru, którego biel ukazuje się jako pustynia do zasiania. Nie myślą już więcej, a w czystości ich dziedziny dusze zmarłych składają sobie ogromne pokłony jak drzewa. Tymczasem przychodzi niedziela i z przerażeniem czują wznoszenie się przeciw nim sromotnych murów.

II

Ogromna sylwetka katedry objęła nas całą siłą swych arkad, a ulice prowadziły na plac czerwony niczym serce. Mała Annaïck, odbicia lamp i wiatr poraniły twoje czyste policzki śmiertelnymi znakami. Twoja ręka zmarła w mgle ostatnia, a życie wciąż trwało w milczeniu jak plac budowy w czasie deszczu.

III

Dziś wieczorem nie słyszę nić prócz kroków i słów bez krzywizn. Napisałbym coś ślicznego, ale słowa rodzą rzeczywistości, które same zamykają, nie możemy ich przewidzieć. Ledwie ryzykuję linią, którą mój palec rozciąga na kartce, malując w mgle. Będę pilnował jej powstania! Czy nie jest to przerażające, że świat wokół nas gotowy jest wznieść się ze słowa czy cienia? Wszystko, co mogę zrobić o zmierzchu, to zamknąć drzwi szafy i sprawdzić kształt mebli. Wbrew mnie w nocy wstaje torturowana flora! I jeśli mówię tylko o niej, to tylko po to, by nie przyspieszać innych narodzin…

Idź w las, znajdź wiersz!