Choreograf zakłada szarawary tak wysoko że staje się żarówką 

 

wieczorami Jackie Chan wkręca mi żarówki 

bo lubi odgłosy walk wykręcone dudnią jak 

co mam z tyłu głowy wychodzi  

 

stado jaków spędzane obok ścieżki  

czasem powłóczą włosami o ścianę 

jak typowa zsuwka po uderzeniu  

 

tak częstym że choreograf siedząc co wieczór na łóżku w tej  

samej pozycji zaczernił ścianę tyłem głowy  

 

 

 

Minigierki w cutscenkach mają pomóc utrzymać poczucie sprawczości w historii  

                                                                                                                                                                                                               patrzę na kable po drugiej stronie  

pokoju rozwiązuję kable po drugiej 

stronie jakimś palcem przechodzę między

  

kablem rozwiązuj węzeł jak sczezły 

oczy leć kablem 

 

z przystankiem na serwerownie rozmieszczam

w losowych miejscach kabla tak żeby zatrzymać tam   

oczące mrygania 

jak żółte plamy światła ktoś mi chyba wgrał na 

 

rogówki

 

znowu wpadają szumy wentylatorków 

wciągają przeciągi za okna

  

zza okna układy mas powietrza widziały 

jak wdzierają się pod powieki jak  

 

shit znowu mi lata sorry to tylko  

 

zmęczenie 

                 gdzieś 

po środku kabla 

ustawiam na dzięki że przyszedłeś  

już zaraz

 

 

Atakują mieszkania po ciężkim dniu trzeba znowu uciekać 

 

losowa strzykawka stwardniała na schodach jak 

robak wgrywał mi moda po stopach 

 

spiekota po kolejnym odwrocie 

                                                               głowy 

stąd wyjść jak nowy w dwie strony

 

uderzenie                          i                            światła 

 

więc wyobraź sobie zagrać w mijania 

kolejnego Jackie Chana ja zbadam 

 

teren równo rozłożony. twarde płyty. symetria kroków

Kiedy odkryliśmy, że w torebce wychowawczyni rośnie kanapka z poprzedniej jeszcze szkoły, marzyliśmy już tylko o jednym. I nadszedł ten piątek, gdy torebka została w klasie, do której ukradliśmy klucze. Postawiliśmy dla niej ołtarz ze sklejki. Początkowo nasze ruchy były skrępowane przez sztywność skórki, ale paznokietki na skórce naszły na sąsiednie. Pleśń się otwarła i przebiegło stado.

Kuba